„Jedna z najbardziej romantycznych sprawy w obrazie polskich filmowców. Łączy rzeczywistość z fantazją, prozę przebywania z poezją, to, co zwyczajne, spośród tymże, co niewytłumaczalne.” 23 listopada 1966 roku przybywają na świat dwie identyczne dziewczynki – indywidualna w Polsce, inna we Francji. Choć liczą je tysiące kilometrów przez wszystkie późniejsze bycie czują ze sobą dziwną więź pomimo, że nie tak poważnie się ze sobą nie spotkały. Istnieją do siebie bliskie jak dwie krople wody, obie stanowią dylematy zdrowotne, obie kochają grę i obie posiadają takie jedne imię; Weronika i Veronique (w obydwu rolach – Irene Jacob). W nieznanym czasie swego działania Weronika decyduje poświęcić się pracy artystycznej, którą szybko przerywa śmierć. Veronique podświadomie jest stratę człowieka bardzo przyjemnego… W dziwny, magiczny sposób wyciąga efekty z wydarzeń, jakie osiągały lokum w Polsce. Wybiera miłość zamiast pasji. „To bajka o utrzymaniu, które załatwia się, by znaleźć dalszy rząd w następującym ciele a duszy”.